Zmiany, zmiany, zmiany …

Co tu się stało?

Hej! Jacek! Co jest?
Jakaś masakra, katastrofa …
Coś Ci się zrypało …
Takie sygnały zaczęły do mnie docierać, gdy nagle moja prywatna strona internetowa zniknęła z sieci, a w jej zastępstwie pojawił się szary prostokąt.

Nic się nie zrypało

Dokładnie tak! Potrzebna była zmiana. Radykalna! Nastąpiło więc ostre cięcie i … szary prostokąt.
Skąd taka decyzja? Powód jest prozaiczny i prosty: katastrofalnie niskie odwiedziny strony.
Nie będę tu kolorował, że „trzeba było coś odświeżyć”, bo „mi się znudziło” albo, że „w trosce o najwyższą jakość usług” … itd.

Ruch na stronie zupełnie zanikł i utrzymywanie tego stanu rzeczy było bez sensu. Posiadanie strony, na którą prawie nikt nie zagląda, od nieposiadania żadnej, praktycznie niczym się nie różni, więc?
Nastąpiło cięcie, a potem poszukiwanie nowego pomysłu.

Rachunek sumienia

No cóż, trzeba sobie jasno powiedzieć, że strona z samymi fotografiami raczej nie przyciągnie tłumu oglądających, zwłaszcza wtedy, gdy są tam ciągle takie same zdjęcia. Lubie fotografować, lubię fotografie, ale sam nie pamiętam kiedy ostatnio chodziłem po stronach, celem oglądania zdjęć. Jedno, dwa, pięć, ale nie cała strona!!!
Dotarło do mnie wreszcie, że to jest bez sensu!
Nikt nie będzie wracał przecież w kółko na jedną stronę, żeby upajać się (nawet najpiękniejszymi) fotografiami, skoro widział je już tyle razy, że … ble. To powód pierwszy i najważniejszy.

Powód drugi, to sztywna forma. Ja wiem, że fotograf lubi, gdy na ekranie jest tylko jego zdjęcie i nic, co mogło by rozpraszać widza … ale, kto zamyka się w ciemnym pokoju, by w ciszy i spokoju na ekranie obejrzeć jakąś fotografię z internetu? 60% ruchu na stronie generowana jest przez telefony (człowiek jedzie tramwajem i się nudzi, to sobie coś ogląda). Nawet, gdy ogląda coś w domu, to najczęściej na kolanach ma laptopa, pies szczeka, żona coś mówi, w TV leci mecz i akurat o mały włos CR7 strzeliłby bramkę … jest życie, jest ruch.
Sam wiem, że gdy wchodzę na jakąś stronę i widzę MENU, a w nim linki: Galeria, O mnie, Osiągnięcia i Kontakt, to już mi się odechciewa.

Powód trzeci. Poprzednia strona (może i ładna) była pisana przeze mnie samodzielnie. Cały kod. Literka po literce. Dodanie każdego zdjęcia wymagało odpowiedniego przygotowania i trochę pracy. Efekt był taki, że gdy chciałem coś dodać, to aż mi się odechciewało.
Minęło parę lat i poza pracochłonnym dodawaniem (przez kilka lat nie byłe w stanie zmusić się, by dodać coś nowego), pojawiły się inne problemy. Na większość stron wchodzimy z wyszukiwarki. Pozycjonowanie strony bez treści, z samymi zdjęciami, jest jak strzelanie z procy do księżyca. Szansa trafienia na nią jest podobna. Brak odwiedzających gwarantowany!

Nadeszła zmiana

Wszystko stało się jasne, gdy zacząłem prowadzić bloga Pieniądze Pod Kontrolą. Przy nim poznałem WordPress-a. Narzędzie do prostego tworzenia i aktualizacji treści stron. Elastyczność i łatwa obsługa. Pisanie i publikacja stały się przyjemne. Dziesiątki tysięcy odwiedzin, dzięki treści, którą Google błyskawicznie indeksuje. Pomyślałem, że to ma sens. Postanowiłem zerwać ze sztywną galerią i dać sobie więcej swobody. Publikuj, co chcesz – pomyślałem – i to jest właśnie początek.

Co będzie dalej? Nie wiem. I nawet mnie to nie interesuje. Będzie co będzie. Zdjęcia, teksty, potrzeba chwili i podzielenia się czymś. Zobaczymy.
Lepiej mieć żyjącą stronę, niż martwą galerię!
Spróbuję.

Tymczasem tyle.
Jacek

5/5 - (13 votes)

Ważne dla mnie!

Wystaw artykułowi dobrą ocenę (5 gwiazdek mile widziane 😀 )!
To nic nie kosztuje, a dla mnie jest bardzo ważne! Blog żyje z odwiedzin i dzięki temu ma szansę się rozwijać. ZRÓB TO proszę i ... z góry dziękuję!

Jeżeli lubisz moje przewodniki z pewnością przyda ci się stworzony przez mnie katalog przewodników - [klik]. Znajdziesz w nim gotowe pomysły na kolejne wyjazdy, opisy innych kierunków turystycznych oraz alfabetyczny spis przewodników podzielony na państwa, miasta, wyspy i regiony geograficzne.

Zamieszczam również link do profilu na Facebook-u - [klik]. Wejdź i naciśnij "Obserwuj", wtedy nie przegapisz nowych, inspirujących wpisów.

No chyba, że wolisz Instagram. Nie jestem demonem mediów społecznościowych, ale zawsze możesz liczyć na coś miłego dla oka na moim instagramowym profilu - [klik]. Profil został dopiero co założony, więc na razie cierpi z głodu, ze względu na brak obserwujących. Chętnie przyjmie każdego obserwatora, który nakarmi go swoim polubieniem.

Tworzone przeze mnie treści udostępniam bezpłatnie z zachowaniem praw autorskich, a blog utrzymuje się z reklam i współpracy afiliacyjnej. W treści artykułów będą więc wyświetlane automatyczne reklamy, a niektóre linki są linkami afiliacyjnymi. Nie ma to żadnego wpływu na końcową cenę usługi lub produktu, ale za wyświetlenie reklam lub skorzystanie z niektórych linków mogę otrzymać prowizję. Polecam jedynie usługi i produkty, które uważam za dobre i pomocne. Od początku istnienia bloga nie opublikowałem żadnego artykułu sponsorowanego.

Niektórzy z czytelników, którym zawarte tu informacje bardzo pomogły, pytają mnie czasem jak można wesprzeć blog? Nie prowadzę zbiórek ani programów wsparcia (typu: patronite, zrzutka czy "kup kawę"). Najlepszym sposobem jest korzystanie z linków. Ciebie to nic nie kosztuje, a wsparcie dla bloga generuje się samo.

Pozdrawiam




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *