Son Marroig na Majorce – świątynia zakochanych i zagłębie ślubów w domu austriackiego arcyksięcia

Warto poznać tę krótką historię. Zdecydowanie podkręca smak miejsca, które na pierwszy rzut oka jest tak cukierkowo piękne, że aż może wydawać się lekko mdłe. Z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że jest to punkt obowiązkowy wycieczki!

Osobliwy książę z Austrii

Austriacki arcyksiążę i książę Toskanii Ludwig Salvador przybył do wybrzeży Majorki w 1867 roku. Uciekł od wiedeńskiego życia dworskiego, w którym czuł się źle. Dobrze rozumiał przyrodę i w jej towarzystwie czuł się najlepiej. Majorka zdobyła jego serce natychmiast. Znalazł na niej wszystko, czego potrzebował i stała się jego domem, a dokładnie domem tym stało się Son Marroig.
Dzisiaj powiedzielibyśmy, że był ekologiem. Wtedy to słowo jeszcze nie istniało. Od razu, od momentu gdy pojawił się na Majorce gromadził i systematyzował wszelką wiedzę o wyspach tworzących Baleary. Zebraną wiedzę spisał w ogromnym, siedmiotomowym dziele „Wyspy Balearów”, które obecnie jest najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy o Balearach tamtej epoki. Za swoją pracę (pierwsze 2 tomy) otrzymał w roku 1878 złoty medal na Światowych Targach Paryskich.
W ciągu 30 lat książę stopniowo nabywał i stał się właścicielem terenów całej linii brzegowej na długości 16 km między miejscowościami Valldemossa i Deia, do głębokości około 10 km w głąb lądu. Od kiedy stał się właścicielem tej ziemi, na jej ternie nie ścięto żadnego drzewa i nie zabito żadnego dzikiego zwierzęcia. Książę miał hipisowską naturę, chodził w ubraniach chłopów z Majorki i często nie był rozpoznawany jako książę, co odpowiadało mu najbardziej.
Krąży o nim niezliczona ilość opowieści i legend. Według jednej z nich, gdy otrzymał drobne wynagrodzenie od jednego z chłopów, któremu pomógł wydobyć częściowo zatopiony w bagnie wózek, powiedział z niekłamaną satysfakcją: moje pierwsze zarobione pieniądze.

Co tu robi Michael Douglas?

Książę samodzielnie dla Cataliny Homar (swojej wieloletniej kochanki) zaprojektował wiejski dom: S’Estaca, którego aktualnym właścicielem i mieszkańcem jest znany wszystkim amerykański aktor Michael Douglas. Aktor, jako wielki fan księcia, w roku 2002 otworzył w Valldemossie centrum kultury Costa Nord, poświęcone w większości właśnie arcyksięciu Ludwigowi Salvadorowi.

Przebity kamień i rotunda

W ogrodach Son Marroig znajduje się malowniczo usytuowana (na krawędzi klifu) rotunda wykonana z białego, włoskiego marmuru. Niezwykle popularne miejsce i sceneria dla ślubów i zakochanych.

Z klifu, na którym stoi rotunda można zobaczyć wyjątkowy półwysep Sa Foradada (czyli „przebity kamień”) z 18 metrowym otworem, na wylot półwyspu.

Aby dotrzeć do rotundy, trzeba przejść przez dom arcyksięcia, w którym dzisiaj znajduje się jego muzeum, zawierające zbór jego prac i związanych z nim przedmiotów (fotografie, obraz, książki).

Son Marroig jest jednym z punktów opracowanego przeze mnie planu wycieczek po Majorce, z którym warto się zapoznać: Majorka – atrakcje, zwiedzanie, wynajem samochodu, informacje praktyczne. Przewodnik. – [klik]

Przydatne współrzędne GPS

Parking, GPS: 39°45’04.8″N 2°37’45.4″E lub 39.751329, 2.629290

Ważne dla mnie!

Wystaw artykułowi dobrą ocenę (5 gwiazdek mile widziane 😀 )!
To nic nie kosztuje, a dla mnie jest bardzo ważne! Blog żyje z odwiedzin i dzięki temu ma szansę się rozwijać. ZRÓB TO proszę i ... z góry dziękuję!

Jeżeli lubisz moje przewodniki z pewnością przyda ci się stworzony przez mnie katalog przewodników - [klik]. Znajdziesz w nim gotowe pomysły na kolejne wyjazdy, opisy innych kierunków turystycznych oraz alfabetyczny spis przewodników podzielony na państwa, miasta, wyspy i regiony geograficzne.

Zamieszczam również link do profilu na Facebook-u - [klik]. Wejdź i naciśnij "Obserwuj", wtedy nie przegapisz nowych, inspirujących wpisów.

No chyba, że wolisz Instagram. Nie jestem demonem mediów społecznościowych, ale zawsze możesz liczyć na coś miłego dla oka na moim instagramowym profilu - [klik]. Profil chętnie przyjmie każdego obserwatora, który nakarmi go swoim polubieniem.

Tworzone przeze mnie treści udostępniam bezpłatnie z zachowaniem praw autorskich, a blog utrzymuje się z reklam i współpracy afiliacyjnej. W treści artykułów będą więc wyświetlane automatyczne reklamy, a niektóre linki są linkami afiliacyjnymi. Nie ma to żadnego wpływu na końcową cenę usługi lub produktu, ale za wyświetlenie reklam lub skorzystanie z niektórych linków mogę otrzymać prowizję. Polecam jedynie usługi i produkty, które uważam za dobre i pomocne. Od początku istnienia bloga nie opublikowałem żadnego artykułu sponsorowanego.

Niektórzy z czytelników, którym zawarte tu informacje bardzo pomogły, pytają mnie czasem jak można wesprzeć blog? Nie prowadzę zbiórek ani programów wsparcia (typu: patronite, zrzutka czy "kup kawę"). Najlepszym sposobem jest korzystanie z linków. Ciebie to nic nie kosztuje, a wsparcie dla bloga generuje się samo.

Pozdrawiam